Spis treści:
ToggleLot Air New Zealand z Auckland do Nowego Jorku stał się niecodziennym wydarzeniem, które pozostawiło pasażerów zaskoczonych i rozczarowanych. Zamiast dotrzeć do lotniska Johna F. Kennedy’ego w Nowym Jorku, Boeing 787-9 zawrócił w połowie trasy i po 16 godzinach w powietrzu wylądował tam, skąd wystartował – na lotnisku w Auckland. Co się wydarzyło?
Awaria na lotnisku JFK
Przyczyną tej nieoczekiwanej zmiany planów był problem techniczny na lotnisku JFK w Nowym Jorku. Doszło tam do poważnej awarii elektrycznej, która zmusiła władze portu do zamknięcia całego terminalu. Pasażerowie lecący z Auckland do Nowego Jorku nie byli jednak informowani na bieżąco o tym, co się dzieje. Dopiero po wylądowaniu w Auckland, 16 godzin po starcie, zostali poinformowani o sytuacji.
Decyzja o zawróceniu samolotu
Lot z Auckland do Nowego Jorku jest jednym z najdłuższych na świecie, więc decyzja o zawróceniu samolotu była zaskakująca dla wielu. Piloci zmienili kurs w połowie drogi nad Oceanem Spokojnym i powrócili na lotnisko startowe. Jak wynika z relacji pasażerki Michele Carbone, piloci i załoga nie informowali podróżnych o zmianie kierunku lotu, co spotęgowało frustrację.
Podróżni byli rozczarowani nie tylko tym, że nie dotarli do celu, ale także brakiem komunikacji ze strony linii lotniczej. Air New Zealand wyjaśniło później, że decyzja o powrocie do Auckland była podyktowana chęcią minimalizacji zakłóceń w rozkładzie lotów. Przekierowanie samolotu do innego portu w USA mogłoby oznaczać, że maszyna zostałaby uziemiona na kilka dni, co spowodowałoby dodatkowe komplikacje logistyczne.
Skutki zamknięcia terminalu na JFK
Awaria elektryczna na lotnisku JFK miała poważne konsekwencje dla ruchu lotniczego. Z raportu dziennika „The Washington Times” wynika, że ponad 30 lotów międzynarodowych zostało dotkniętych tą awarią. W czwartek odwołano dziewięć lotów do JFK i 24 loty wychodzące z tego lotniska, a w piątek anulowano 13 przylotów i 18 odlotów.
To nagłe zamknięcie terminalu uderzyło nie tylko w pasażerów lecących do Nowego Jorku, ale także w wiele innych połączeń międzynarodowych. W przypadku lotu Air New Zealand, władze linii argumentowały, że zawrócenie do Auckland było najlepszym rozwiązaniem w tej trudnej sytuacji.
Reakcje pasażerów
Jak można się spodziewać, pasażerowie byli zszokowani i rozczarowani. Po długim locie, zamiast wylądować w Nowym Jorku, znaleźli się z powrotem w Nowej Zelandii. Wspomniana wcześniej pasażerka Michele Carbone w rozmowie z mediami przekazała, że nawet pilot wydawał się niezadowolony z decyzji linii lotniczej.
Strona internetowa „View from the Wing” ujawniła fragment dziennika komunikacji pokładowej, z którego wynika, że pilot rozważał alternatywne lotniska w USA. To sugeruje, że istniała możliwość lądowania na innym amerykańskim lotnisku, jednak linia lotnicza ostatecznie postanowiła nie komplikować rozkładu i zawrócić do Auckland.
Oświadczenie Air New Zealand
W oświadczeniu dla CNN Travel, przedstawiciele Air New Zealand wyjaśnili, że decyzja o powrocie do Auckland była najlepszym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę rozkład lotów i obsługę pasażerów. Linia lotnicza poinformowała, że lądowanie na innym amerykańskim lotnisku wiązałoby się z wielodniowym uziemieniem samolotu, co mogłoby wpłynąć na inne zaplanowane usługi.
W ramach rekompensaty, wszyscy pasażerowie zostali przeniesieni na inne loty, które miały odlecieć z Auckland w piątek i sobotę. Linie lotnicze zapewniły również, że zadbają o komfort podróżnych, oferując im noclegi oraz miejsca na najbliższe dostępne loty.
Podsumowanie
16-godzinny lot donikąd to sytuacja, która na pewno zapadnie w pamięć pasażerom Air New Zealand. Awaria na lotnisku JFK i zamknięcie terminalu sprawiły, że zamiast dotrzeć do Nowego Jorku, podróżni powrócili do Auckland. Choć decyzja o zawróceniu była podyktowana chęcią minimalizacji zakłóceń w ruchu lotniczym, brak komunikacji ze strony linii lotniczej wywołał niezadowolenie pasażerów.
W takich sytuacjach, gdy dochodzi do nieprzewidzianych problemów technicznych, kluczowe jest zapewnienie odpowiedniej komunikacji i opieki nad pasażerami. Ostatecznie, choć lot nie zakończył się zgodnie z planem, Air New Zealand zapewniło miejsca w innych lotach oraz zadośćuczyniło pasażerom, oferując im komfortowe warunki oczekiwania na kolejne połączenia.
Masakra, ja bym tego nie zostawiła bez rozprawy…